3 wiedźmy, koniec świata, święta i BOŚ :-)

W nocy na rynkach terminowych doszło do wielu ciekawych ruchów. Część byków wyleciała z samochodu, co zrobi podaż podczas sesji ? Ciężko to ocenić po tak potężnym ruchu w dół na S&P 500 czy DAX. Spora część głównych traderów z największych instytucji finansowych już jest na świątecznych wakacjach, także zlecenia kupna na amerykańskim rynku są już ograniczone do „małych kwot”. Wydaje mi się, że byki zostały ostro poturbowane i ciężko będzie się im podnieść.

Obszerniejszy komentarz umieszczę około godziny 11.

14:50
Dzisiejszy kalendarz wygląda następująco. Wygasanie kontraktów terminowych, odwołany koniec świata i ostatni dzień normalnego handlu przed przerwą świąteczno-noworoczną. Dzień pełen cudów. Zaczęło się o 2 nad ranem gdzie wszystkie indeksy po prostu tąpnęły. Naruszenie poziomu istotnych wsparć na S&P 500 jest dość poważnym sygnałem przemawiającymi za silnymi spadkami w najbliższym czasie. Dlaczego to możliwe, że w ogóle dopuszczono do tak olbrzymiego ruchu ? Tak jak wspominałem, główni zarządzający największymi instytucjami są już na „wakacjach”, dlatego ich nieobecność będzie wykorzystywana do „ciekawych” ruchów.

Jaki jest plan ? Jeżeli po wejściu Amerykanów poziom 1417 nie zostanie utrzymany, spodziewam się testu poziomu 1408. Tutaj może aktywować się popyt i spróbować jeszcze raz podciągnąć indeks w okolice 1430, co byłoby ostatnim ruchem w górę. Myślę, że dużą rolę w scenariuszu spadkowym odegrają inwestorzy działający pod wpływem wypowiedzi poszczególnych polityków amerykańskich. Oczywiście rozchodzi się o klif fiskalny. W pierwszym tygodniu 2013 kontrakty na indeks S&P 500 powinny zostać zepchnięte do poziomu 1350.

DAX: Pozycje długie dopiero gdy zostanie przekroczony poziom 7650, w takim przypadku cel dla pozycji długiej 7712. Zejście poniżej 7610 powinno zrzucić byki do poziomu 7565 i jeżeli przy tym poziomie nie zostanie aktywowany popyt, powinien pojawić się poziom 7510.

Ciekawie zachowuje się złoto, na którym nie doszło do potężnego ruchu w dół nad ranem.