S&P 500 ponownie na szczytach.
Z poprzedniego wpisu został osiągnięty jedynie pierwszy cel dla S&P500 (1471), po czym doszło do kontry i powrotu na historyczne szczyty. Kontra była wyprowadzona na skutek doniesień z USA, z których inwestorzy dowiedzieli się o podwyższeniu limitu zadłużenia przez amerykański Kongres. Ta kwestia akurat była pewna z uwagi na to, że Obama mógł skorzystać z prawa do zmiany limitu bez zgody Kongresu. Dodatkowo popyt był wspierany przez dobre dane makro oraz satysfakcjonujące wyniki finansowe spółek.
Z całą pewnością można powiedzieć, że cały arsenał pozytywnych informacji wspierających popyt został wykorzystany i rynek sięgnął 5-letnich szczytów. Przed nami kolejne wyniki finansowe, w tym wyniki globalnego giganta Apple. Czy gorszy zysk na akcję spowoduje mocniejszą wyprzedaż na tym walorze, a tym samym spowoduje spadki na amerykańskich indeksach ? Trudno to ocenić z uwagi na poziom, w którym znajdują się obecnie notowania Apple. Kolejne zejście poniżej $500 powinno ponownie skutkować odpaleniem zleceń SL, a zejście poniżej 483, może być „katastroficzne” dla byków. Tak długo jak kurs będzie znajdować się powyżej $500 należałoby grać na długo na tym walorze. Ale wracając do S&P500..
Kontrakty na S&P 500 znajdują się 51 punktów powyżej 10-tygodniowej SMA oraz 100 punktów powyżej 50- tygodniowej SMA, dodatkowo handel kilka sesji z rzędu odbywa się powyżej poziomu 1461. Co to może oznaczać ? Rynek zanim zacznie kontynuować wzrosty – oczywiście nie mówię o 6-8 punktowym chwilowym wzroście, a o przebiciu poziomu 1500 i ataku na 1520 – poczeka aż tygodniowe średnie kroczące dogonią kurs i zmniejszą powyższe różnice. Wobec tego oczekiwałbym jakiegoś lekkiego schłodzenia. Ponownie na cel wchodzi poziom 1471, 1468-66. Oczywiście najważniejsze jest, aby handel utrzymał się powyżej 1461, by móc mówić o kontynuacji wzrostów. Jakiekolwiek zamknięcie dzienne poniżej tego poziom zaneguje scenariusz wzrostowy i powinno pozwolić popytowi wyprowadzić większą kontrę.
Nie należę do osób kupujących na szczytach, tym bardziej gdy są to szczyty 5-letnie, dlatego z pozycją długą wstrzymuję się na chwil kilka. Co innego długa pozycja na złocie, ale to już inna historia na osobny wpis. Zwracam również uwagę na informacje, a raczej wypowiedzi analityków na portalach internetowych czy też w TV. Można to wszystko bardzo krótko opisać „hura optymizm”, a z uwagi iż winszuję zasadzie „Sprzedawaj, gdy wszyscy krzyczą kupuj”, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, iż obecnie pozycje długie nie są dla mnie odpowiednie. Spośród tych wszystkich informacji należy wyłowić te najważniejsze. Czy pozwolenie na podwyższenie limitu zadłużenia w USA jest informacją pozwalającą na kontynuację wzrostów ? NIE. Tak jak napisałem wcześniej, Obama zrobiłby to tak czy inaczej. Czy mniejsza kolejka po zasiłek jest dobrą informacją ? Tak, ale do czwartku :-) Jeśli nie w ten czwartek to za 2 tygodnie zobaczymy większą kolejkę po zasiłek i przy okazji nagłówki w stylu „ZŁE DANE POGARSZAJĄ NASTROJE NA RYNKACH BUUUUU”. Także dane z rynku pracy mają ważność 1-2 sesyjną. Co więc może wypompować rynki ? 3x większy zysk na akcje Goldman Sachs ? Nie. Więc co ? Nic, arsenał już się wyczerpał.
Warto również spojrzeć na scenariusz z ubiegłego roku. Luka w górę na początku stycznia i mozolna wspinaczka w górę. Po czym (marzec/kwiecień) nastąpiło dynamiczne zejście. Czy w tym roku zobaczymy powtórkę ? NIE.
Po pierwsze Grecja, po drugie VIX. Grecja została „uratowana” i inwestorzy postanowili – mówiąc żargonem – „pojechać w górę”. Jechali tak długo, aż w końcu VIX osiągnął zbliżony poziom do obecnego, po czym nastąpiło tąpnięcie. Tak jak wspominałem wcześniej, historyczny największy 1-sesyjny spadek VIX, historyczne minima, nie przemawiają za dalszymi silniejszymi wzrostami. Dynamiczne zejście powinno nastąpić o wiele wcześniej.
Jutro dzień bez Amerykanów, podaż ma szansę.