S&P 500: gdzie jest popyt ?

Popytu nie ma ! Jest to o tyle zaskakujące jeżeli spojrzy się na wynik dzisiejsze sesji w Stanach Zjednoczonych. Jednak sam wzrost nie oznacza, iż popyt rzeczywiście jest obecny na rynku. Amerykańscy inwestorzy mają naprawdę potężny problem. Dlaczego ?

Wystarczy spojrzeć na jeden z największych funduszy ETF SPDR na S&P500 (SPY), główne koło napędowe dla największych spekulantów i funduszy hedgingowych. Wolumen ! Najniższy od 24 grudnia 2012, wcześniej tak niski wolumen na SPY pojawił się pod koniec września 2012.

Patrząc wstecz na notowania SPY, niski wolumen poprzedzał zdecydowane ruchy w górę (grudzień) lub dół(wrzesień). Dodatkowo notowaniom S&P 500 trzy razy z rzędu towarzyszył najniższy wolumen w tym roku. Inwestorzy nie za bardzo chcą kupować, o wejściu w pozycje krótkie czy realizacji zysków nie chcą nawet słyszeć. Teoretycznie taki obraz rynku może potrwać tygodniami, a nawet miesiącami dopóki ktoś z „większym portfelem” nie zdecyduje się na realizację zysku. Problem polega na tym, że każde mini zejście wykorzystywane jest jedynie do mini zakupów. Jeżeli rynek chce naprawdę rosnąć tak jak mówią o tym w Goldman Sachs, dynamiczny zjazd jest niezbędny. Bez tego nie dołączą nowi kupujący.

Analizując zachowanie SPY i S&P 500 jutro powinien zostać zapoczątkowany ruch do zmiany krótkoterminowego trendu. Jak zareaguje WIG20 w przypadku ewentualnego dużego zejścia na zachodzie ? Może w końcu powieje świeżością :-)