Złote rady Akcjonariatu Obywatelskiego…
Akcjonariat Obywatelski poleca….
Giełda dla początkujących: Pięć podstawowych pytań
Warto przeanalizować promowane pytania i niektóre odpowiedzi.
1) Dlaczego inwestuję na giełdzie?
Znam co najmniej kilkaset osób, które zainwestowały na giełdzie bo…. „jak zarobić inwestując nie więcej jak 10 tyś zł” :-) Akcje nieco ponad 100 PLN, Provident, kredyt na 10 koła bo za tydzień będzie kosmos… w piątek na zamknięciu 60.50…. inwestuj świadomie, kurwa !
2) Jaką kwotę jestem w stanie zainwestować?
Jak podkreśla Marcin Zienkiewicz, analityk porównywarki finansowej Comperia.pl, zakładając rachunek maklerski, warto szukać rozwiązań, które zapewnią maksymalnie niskie koszty obsługi rachunku oraz niskie koszty transakcyjne. – Dzięki temu, wypracowany przez inwestora zysk nie będzie musiał być pomniejszany o niepotrzebne opłaty – dodaje.
Poszedłem kiedyś tą drogą… zredukowałem swoje koszta do minimum: 0 zł za prowadzenie konta, niskie spready i opłaty. Skończyło się tym, że wyjebało mi cały depozyt podczas awarii serwerów. Kwestia cięcia kosztów pozostaje dyskusyjna i Marcin tutaj niekoniecznie musi mieć rację, a skoro ja mam rację to Marcin mieć jej nie może :-) Początkujący gracz nie przeprowadza setek transakcji, toteż czy zapłaci 5 zł czy 7 zł od zrealizowanego zlecenia nie robi zbytniej różnicy. Ważna jest dostępność i niezawodność platformy transakcyjnej.
3) Jaki jest horyzont czasowy moich inwestycji?
Odpowiedź na to pytanie wynika bezpośrednio z tego, jaki jest cel inwestowania
Odpowiedź jak i pytanie jest totalnie idiotyczne.
– Krótkookresowi spekulanci najczęściej posługują się analizą techniczną, czyli starają się przewidzieć przyszłą cenę akcji na podstawie cen historycznych – dodaje.
Intuicją.
W odpowiedzi spekulant został pomylony z kimś właśnie pomylonym – nie ujmując przy tym nikomu pomylonemu. Inwestor Bóg wie z kim. W ogóle chuj wie o co im chodzi… krótkoterminowi gracze to spekulanci, długoterminowi to inwestorzy. Pytanie i odpowiedzi po chuju…
Inwestuję/spekuluję po to by zarobić, a nie po to by wyjść z pozycji po jakimś z góry określonym okresie. Logiczne, czy nie ? Nosz kurwa.
4) Jak dużo czasu mogę poświęcić na inwestycje?
Odpowiedź rozpoczyna się od słowa „spekulacje”….
– Kochanie, co dziś będzie na śniadanie ?
– Na kolację będzie chleb z pasztetem.
5) Jaka jest moja wiedza o rynkach finansowych?
Jest to jedyne pytanie, które ma tu jakiś sens. Krótko i na temat. Powinno być ono pytaniem nr 1, a odpowiedź winna być znana dla każdego przeciętnego Kowalskiego.
Co mnie najbardziej w tym wszystkim zdziwiło to źródło tekstów… Deutsche Bank PBC.
Ogólnie co do Akcjonariatu Obywatelskiego mam bardzo mieszane uczucia. Byłem na kilku organizowanych przez nich spotkaniach i za każdym razem odnosiłem wrażenie, że ktoś próbuje mi wcisnąć produkt jakiegoś Biura Maklerskiego. Promowane są teksty, w których poruszane są kwoty inwestycyjne rzędu setek czy dziesiątek tysięcy. AO winien być skierowany do przeciętnego Kowalskiego, który zarabia 2-3k miesięcznie i dysponuje przeciętnymi oszczędnościami. Z resztą osoby mające oszczędności rzędu 100 tyś. raczej korzystają z rad doradców inwestycyjnych, więc za bardzo nie wiem do kogo skierowany jest przekaz AO.
Z drugiej strony niektóre szkolenia są trafione, poruszane są istotne kwestie, ale nadal nie jest to o co w tym wszystkim chodzi. Patrząc na miny niektórych „Kowalskich” zdawało się widzieć typowe „What The Fuck ?”
Nie jest źle, ale dupy nie urywa. Miast gościa z BOŚ, czy PKO wolałbym zobaczyć kogoś niezależnego. Tradera z doświadczeniem, który podzieliłby się swoimi doświadczeniami, spostrzeżeniami, itp. Nie mówię tutaj o jakiś znanych osobistościach, które w Sali Kongresowej odpalają rachunek zasilony 1 mln EUR i w kilka minut nabijają 6 tyś EUR, przy okazji mówiąc o swojej zajebistości. Daj mu 1000 zł i niech zarobi 6 tyś EUR.
Większość tych akcji sprowadza się do jednego. Kowalski uważa, że bez 20-30k wolnego cashu nie może inwestować. Gówno prawda.