DAX Futures – Tydzień ważnych decyzji część I
Przede mną jeden z najważniejszych tygodni tego roku, zarówno w życiu prywatnym jak i na rynkach finansowych. Wobec tego wpis będzie trochę dłuższy i podzielę go na kilka części. Spokojnie.. ślubu nie biorę, dzieci mi się nie rodzą, a wpis będzie tylko o rynkach :-)
Pierwsze co się ciśnie na usta po spojrzeniu na wykresy DAX Futures, czy S&P 500 to „un-fucking-believable„. Spadki w ostatnich 2 dniach posprzątały rynek i jedyne nad czym należy się teraz zastanowić to potencjalny zasięg ruchu w dół na DAX Futures. Analitycy wszelkiej maści dwoją się i troją próbując wytłumaczyć obecne zachowanie. A bo to Chiny, a że Tsipras rezygnuje, a Varoufakis zaciągnął się do US Navy, a bo ropa tania, a może to jednak nie to. Więc co ? Podpowiem, spada bo jedni sprzedają, bo drudzy też sprzedają widząc tych pierwszych :-) Ot taka filozofia. Kula śnieżna się nakręca i zaczynają się wyścigi. Ale do tego jeszcze powrócę w dalszej części.
Potencjalny spadek DAX Futures
W roku 2014, czy 2011 tygodniowe świeczki spadkowe zatrzymały się na zniesieniach 23.6 Fibo między szczytami z których to ruch został wyprowadzony, a 200-tygodniową średnią kroczącą.
Jeżeli naniesiemy zniesienia Fibo między tegorocznymi szczytami, a 200-SMA, możemy ujrzeć potencjalny zasięg spadków.
Czy tam zajdziemy ?
Jak to mawiają moi ulubieni analitycy ze szwajcarskiego UBS: Obecnie panuje na rynku strach i wszystkie informacje są odbierane negatywnie i to bez głębszej refleksji. Potwierdza to teorię kuli śnieżnej, czyli spadki podyktowane emocjami i wyścigami. Wczorajsze serwisy informacyjne na zachodzie były poświęcone w głównej mierze giełdą i tego co się na nich dzieje. Jest to o tyle niepokojące, że już w poniedziałek na rynku mogą pojawić się nowi sprzedający, którzy jeszcze tego nie zrobili do tej pory. Niesieni niezbyt optymistycznymi nagłówkami w TV, czy gazetach, mogą sprzedawać bez opamiętania to co mają w swoich portfelach. Z pewnością nie będą pamiętać o 2014 i 2011. Być może będą to ostatni z ostatnich.
Tak, czy siak istnieje spore ryzyko jeszcze większego rozpierdolu jaki widzieliśmy dotychczas. Dlatego poniedziałkowa sesja póki co zapowiada się poza rynkiem. Być może pojawi się jakieś zlecenie oczekujące, ale decyzję podejmę dopiero w poniedziałek rano. Plusem tego wszystkiego jest to, że nie ma lepszych okazji do zarobku jak kupno od spanikowanych sprzedających. No po prostu nie ma.
W kolejnej części, która pojawi się być może jeszcze dzisiaj przed południem, przedstawię trochę bardziej szczegółowy punkt widzenia dla DAX Futures oraz S&P 500. Przed zapoznaniem się z moją opinią, warto przeczytać ten artykuł Why DAX is the new lead contract
Nie publikuję wszystkiego na raz z uwagi na dużą ilość treści i komentarzy pod wpisami. Strona stałaby się po prostu nieczytelna. Wsparcia i opory pojawią się w kolejnej części.
Na końcu chciałbym najmocniej wszystkim podziękować za odwiedzanie tej strony. Niebawem minie kolejna rocznica mojego pitolenia w internecie i w życiu nie przypuszczałbym, że w pewnym momencie łączna liczba wyświetleń strony sięgnie miliona. Profitów żadnych z tego tytułu nie mam. Cieszy natomiast fakt, że anonimowy pół-przyzwoicie wyglądający facet z zakazaną mordą po 30-tce ma większą poczytalność jak niektórzy nieanonimowi przyzwoicie wyglądający anale biur maklerskich.
[…] USA niekoniecznie muszą mieć pokrycie w Niemczech. Jak nie wiecie o czym piszę to zapraszam tu: DAX Futures – tydzień ważnych decyzji część I, jak komuś nie chce się przewalać przez moje wypociny może od razu skoczyć tutaj: Why DAX is […]