Temat bez sensu….
Osada Łodż położona gdzieś między urwiskiem, a Toruniem, czyli wyprawa w nieznane… opcja tylko dla ludzi o mocnych nerwach i głowach.
Godzina 18.56 Toruń – głowa, zęby umyte, papierkowe w kieszeni, lecę…. wjazd do kasy, bajera do pani w stylu Boguś Linda ”jeden normalny przez Kutno, bo inaczej będzie wyrok” zabieram, wychodzę, patrzę dwie mordy znajome z wytatuowanymi hasłami na czole ”DAX”,”Forex” – buch buch i gwiazdki na niebie się zapalają, podjeżdża bydłowóz z ciemnymi szybami, w środku pyski z minami na twarzach jak w 41 roku – widać było, że będzie zagłada…
Wjazd do imprezowni był mocny i szybki, hamulec przy barze zaciągnięty, dwa razy wódka i popita koszt bagatela 11zł, nie no kurde film mi się cofnął gdzie na Białorusi ostatni raz były takie ceny, tylko że tam lali w szklanki, wyskok na świeże powietrze zaczerpnąć dymu i spowrotem na bawim bawim, a dalej to Kalafior musi dopisać bo kolejność mogę pomylić, ale chyba najpierw była wódka a później wódka, albo odwrotnie najpierw była wódka a później wódka, no do końca NIE PAMIĘTAM, NIE ZAŁUJĘ, ROZGRZESZENIA NIE POTRZEBUJĘ.
Widzę że się musiało dziać wódka wypita, kobietki piszą że są zadowolone ;-) nono