Wszystko albo nic
Podczas niedzielnego roadshow po blogach polskich wróżbitów fusów analizy fundamentalnej typu source: reuters/bloomberg/zerohedge/twitter zauważyłem, że żaden z maestro od analizy fundamentalnej nie przeprowadzi własnego market research, tylko uskutecznia pracę odtwórczą.
Z resztą zwracałem uwagę na to kilka tygodni temu.
Jebańcy są w chuj leniwi albo po prostu są cieńkimi bolkami a jedyne co potrafią to „Zapisz jako…”, „Ctrl +C”, „Ctrl +V” i jebutto market research w wersji polskiej cebuli. Rozpierdalają mnie Ci goście.
Uwłacza to szerokiej definicji „market research”.
Ktoś może zadać pytanie, dlaczego więc robiłem roadshow po polskich blogerach wróżbitach?
Robiłem to z ogromną nadzieją znalezienia jakiegoś samodzielnie myślącego typa, jednak nadzieja matką głupców.
To by było na tyle. Udanego tradingu dzieciaczki. Pamiętajcie tylko, że większość z was uprawia hazard pod przykrywką spekulacji i tradingu, ba nawet inwestycji w wartość.
Ps. w nadchodzącym tygodniu wygasają kontrakty i opcje, więc na rynku powinny dziać się cuda-wianki, bo jak wiadomo licho nie śpi, a w tygodniu kwartalnego opex ujawniają się prawdziwe bestie rynkowe. Imperatorzy spekulacji, samozwańczy sztukmistrzowie i inne szemrane typy, którzy jak Cher w Vegas wjeżdżają na niebieskim słoniu.
Jak to jest z zerowaniem kont przez początkujących? W wielu miejscach można spotkać się z opinią, że aby skutecznie trajdować trzeba wyzerować kilka rachunków, najlepiej mikro. Jednak jak się już kilka razy wyzeruje rachunek i pochwali sie tym w internecie to najczęściej można usłyszeć, że trajdowanie nie jest odpowiednie dla takiej osoby. Czy rzeczywiście trzeba zerować rachunki, żeby zarabiać na rynku? Przecież kiedyś nie było rachunków mikro i market makerów fx. Dziękuję za odpowiedzi.