Spanish guitar….
Dobry wieczór, a raczej dzień dobry dla porannych Czytelników w Polsce. Środa na rynkach jaka była taka była, mimo kilku fundementalnych bzdetów typu podwyżki stóp procentowych w USA. To tylko potwierdza moją teorię, że fundamenty nie grają żadnej roli od prawie 3 lat.
Z pewnością decyzje FED i czwartkowa EBC będą dobrą pożywką dla mediów i tych wszystkich independent blogerów lubujących się we wróżeniu z fusów makroekonomicznych i dopisywaniu historyjek typu „czeka nas kryzys”, „jest chujowo i inwestujcie w ETF’y z których dostaję prowizje od obrotu” :-)
No to nie zwracając uwagi na fundamentalny szajs, lecim z typowo technicznym koksem :-)
S&P 500 Futures
Indeks SKEW na kilka chwil przed wygaśnięciem opcji wychodzi ponad magiczną barierę 140 punktów.
A to oznacza jedno. Czeka nas coś dużego. Aczkolwiek co bardziej dociekliwy Czytelnik może powiedzieć „Hola, hola, ale przecież 10 czerwca pisałeś podobnie”. Oczywiście, że pisałem. Irracjonalność retaili, czyli ultra optymistyczne nastawienie na wzrosty, jakoś nieszczególnie znalazła odzwierciedlenia we wzrostach amerykańskiego indeksu S&P 500. No chyba, że dla kogoś 11 punktowy wzrost jest czymś nadzwyczajnym….
Fakt, indeks nie spadł, ale też nie wygenerował przy tym sygnałów sprzedażowych na kontrakcie na początku tygodnia – także obyło się bez pozycji.
Co innego dzisiaj, gdzie wygenerował się już sygnał sprzedażowy intraday, który przy dobrych wiatrach może posłużyć do wyłapania potencjalnego większego cofnięcia. Oczywiście wszystko na serii wrześniowej. Wygasająca seria już mnie nie interesuje.
A jeśli już o irracjonalności krótkoterminowych retaili to ich ultraoptymistyczne zapędy zostały zgaszone i w tej chwili pozostają neutralni.
Setup na Mini DAX Futures nie ulega zmianie.
Wypełnienie w 100% pozytywnej struktury pivotowej, taka jest moja ocena tego wzrostu.