S&P 500, FW20H14 – What the f**k ?
Szczerze to nie wiem co mam o tym wszystkim sądzić, kilku anali próbuje mi wmówić, że warszawski parkiet skorelował się z… uwaga…. Argentyną, czy Turcją.
Korelacja jak chuj:
Jeśli chodzi o Argentynę: Argentina economy minister backtracks on details in relaxing some currency controls
Jest to raczej kwestią przypadku, że akurat tąpnęło u nas podobnie jak na całym świecie, a czy było to spowodowane przez Argentynę, czy też nie to już inna kwestia, którą postaram się omówić w dalszej części, bo widzę że nasi anale zbytnio nie kumają rynków finansowych. Analizy to takie teksty dla samej idei pisania, w końcu goście muszą za coś dostawać kasę. Jednak jeśli moje prowizje idą na utrzymanie autorów takich tekstów, grubo zastanawiam się nad zmianą brokera :-)
Dlaczego jest to kwestia przypadku ? Ubiegły rok tego najlepszy przykładem. Argentyna i Turcja rosły, a my waliliśmy w dół jak opętani po formacji odwróconej filiżanki z uszkiem :-) Kawa po prostu się wylała. Wielokrotnie wspominałem, że GPW to taki wypierdek, jest bo jest. Za dużo u nas złodziei i cwaniaczków, toteż nikt nie będzie nas traktował poważnie.
Czytając te wszystkie nagłówki i analizy wygląda tak jakby piątkowe spadki byłyby dla wszystkich zaskoczeniem na miarę wygrania wyborów prezydenckich przez J. Kaczyńskiego.
Od kilku tygodni – a na pewno dni – spora jak i nie większa część spekulantów oczekiwała jakiegoś zwrotu na rynkach – realizacji zysków, korekty, czy Argentyny… Pytam się, kogo zaskoczyła piątkowa sesja ? Naszych anali trzeba uświadomić, że cała masa inwestorów oczekuje dalszych spadków bez pomocy, czy z pomocą Ameryki Południowej.
Ok. Zacznijmy od S&P 500.
Kontrakt na S&P 500 zszedł poniżej magicznego 1800 rozjeżdżając przy okazji wsparcia wyznaczone przez 50 SMA (max/min) i obecnie zbliża się ku 100 SMA. Najważniejszą jednak kwestią w tym wszystkim jest to, że amerykański rynek w ostatnim czasie szedł do góry z uwagi na zapożyczenia w Jenach i hedgowanie kredytów hipotecznych przez Japońców. Jeżeli więc USDJPY będzie spadać i wymuszać na amerykańskich, czy japońskich inwestorach zamykanie pozycji długich, a otwieranie krótkich, możemy zobaczyć bardzo ciekawe zjawisko… :-) Test dołków z 2009. Także tutaj Argentyna jest bez większego znaczenia. Sytuacja na S&P 500, może niejako przypominać to co się działo na złocie, które w okolicach 1900 dostawało rekomendacje do wyjścia powyżej 2000 dolców. Niestety 2000 nigdy tam nie zobaczyliśmy, a byliśmy o krok od tych poziomów.
Rynek z pewnością zdecyduje się na test 100 SMA, i jeżeli handel utrzyma się przez kilka sesja poniżej tej średniej, w krótkim terminie winniśmy zobaczyć test 200 SMA. Jeżeli rynek zdecyduje się na jakiś odwrót to w pozycje długie wchodziłbym dopiero powyżej 1790 z celem 1804 i ewentualnie 1814.
Jutrzejsza sesja powinna pokazać jak rynek będzie szedł w najbliższych dniach. Najważniejsze będzie zamknięcie (powyżej/poniżej 50 SMA (min))
FW20H14
Kontrakt na WIG20 ponownie zszedł poniżej 200 SMA dość zdecydowanym ruchem w dół, a co więcej wybił się dołem z formacji klina zwyżkującego.
Jeżeli tym razem nie powtórzy się historia sprzed kilku tygodni, to winniśmy widzieć test dolnego ograniczenia formacji rozszerzającej się:
Okazji do wejścia w długie szukałbym w dniu jutrzejszym powyżej 2379 z pierwszym celem 2403 i ewentualnie 2423.
Dla krótkich zejście poniżej 2351, będzie dla mnie sygnałem do testu wsparcia 2334 i być może 2308. Kolejne cele dla krótkich leżą poniżej 2300, czyli wspomniane w ubiegłym tygodniu 2239. Droga do 2239 z pewnością nie będzie łatwa z uwagi na silne wsparcie w punkcie 2298. No chyba, że tym razem Urugwaj wywinie jakiegoś psikusa to wtedy żadne wsparcia nie mają znaczenia ;-)