NASDAQ przy szczytach bańki internetowej
15 lat temu pękła bańka spekulacyjna potocznie zwana przez Amerykanów „dot-com bubble”. Jak wszyscy wiemy przez około 6 lat, kursy spółek z branży informatycznej, a dokładnie spółki ściśle powiązane z Internetem, były pompowane do niebotycznych poziomów. W rezultacie indeks spółek technologicznych NASDAQ przekroczył poziom 5 000 punktów, a następnie tąpnął z wielkim hukiem.
Obecna hossa na NASDAQ również trwa 6 lat z dwiema większymi korektami po drodze. Czy zobaczymy powtórkę z rozrywki ? Szczerze powiedziawszy wątpię.
Po pierwsze dynamika wzrostów jest o wiele mniejsza, a po drugie kursy spółek internetowych nie są pchane do niebotycznych poziomów. Amerykanie w odróżnieniu od Niemców, nie lubią zbytniego polotu i finezji, więc osobiście wątpię, by NASDAQ przebił szczyty z 2000 roku w krótkim terminie.
Jeżeli więc już biorę się za porównywanie danych historycznych, warto zauważyć, że dzisiejsza sesja była 10-tą sesją wzrostową z rzędu. Podobna sytuacja miała miejsce w sierpniu ubiegłego roku. W kolejnych sesjach obserwowaliśmy krótką akumulację, a następnie 500-punktowy zjazd. Biorąc to pod uwagę, ataku na szczyty z 2000 roku można by było spodziewać się po jakiejś korekcie w okolice 50-SMA, która winna nastąpić w ciągu kilku kolejnych tygodni i być może w okolicach maja zobaczymy NASDAQ rozjeżdżającego szczyty „dot-com bubble”.
Na dzień dzisiejszy nie winszuję ani zjazdu w okolice 200-SMA, ani ataku na poziom 5132 punktów.