Trading na haju
Początkujący traderzy, a również ci z bogatym bagażem doświadczeń zapewne choć raz w swojej karierze przechodzili przez poniższe stany emocjonalne.
1) niesamowita ekscytacja po udanej spekulacji
2) wyobrażenie o swojej nieomylności na rynkach spowodowane tym co w pkt. 1
3) wyobrażenie, iż trading to najlepsze zajęcie na świecie
3) strach przed stratą
4) stany depresyjne, trzęsące się ręce, niekiedy płacz patrząc się jak ucieka nam depozyt na margin call
5) obojętność, brak logicznego myślenia, czy podejmowania racjonalnych decyzji po serii dotkliwych strat
W zależności od sytuacji na wykresie wydzielane są 4 hormony: testosteron, adrenalina, dopamina i postrach traderów, czyli kortyzol. John Coates w swojej książce „Godzina między psem, a wilkiem” szczegółowo opisuje momenty, w których stężenie tychże hormonów zwiększa się lub zmniejsza, więc gorąco zachęcam do zapoznania się z tą pozycją.
Coates wskazuje, iż to w czasach hossy, czy też podczas serii zyskownych transakcji wydzielane są spore ilości testosteronu, który jest głównie odpowiedzialny za nadmierną ekscytacją i co najważniejsze za awersję do ryzyka. To właśnie testosteron sprawia, że jesteśmy w stanie podjąć ryzyko jakiego normalnie byśmy nie podjęli. Niestety zbyt długa „ekspozycja” na testosteron, a następnie odcięcie dopływu tego hormonu sprawia, że zaczynamy myśleć nieracjonalnie, a tym samym podejmujemy decyzje w oparciu o nasze „wszystko-najlepiej-wiedzenie”. Przecież my nie możemy się mylić, nawet jeśli regularnie tracimy, szybko o tym zapominamy i po serii krótkich zwycięstw w swoim mniemaniu zaczynamy uważać siebie za przezajebistych traderów, ale to tylko efekt uboczny testosteronu.
Jeżeli jest wszystko z nami ok i zarabiamy, w momentach zagrożenia wydzielana jest adrenalina, która odpowiada za szybką reakcję na chociażby negatywną informację i cięcie strat w porę – zgodnie z naszą strategią. Gorzej jeżeli nie mamy tej strategii, lub testosteron sprawił, że weszliśmy w porąbane spekulacje i zaczynamy tracić dzień, drugi, trzeci z rzędu itp. Wtedy do akcji wkracza znienawidzony przez wszystkich kortyzol. To kortyzol jako główny hormon stresu przejmuje kontrolę nad naszym ciałem i ma dewastujące działanie dla naszego organizmu. Zainspirowany książką Coatesa zacząłem szukać domowych sposobów na obniżenie poziomu wydzielanego kortyzolu. Długo szukać nie musiałem:
Legalne anaboliki – domowe sposoby na obniżenie poziomu kortyzolu. Szybki roadshow po encyklikach, konsultacje z tym i tym i rzeczywiście. Kwasy omega-3 w połączeniu z glutaminą i witaminą B6 skutecznie obniżą poziom kortyzolu w naszym organizmie.
Jeżeli natomiast postawilibyśmy nasz mózg przed wyborem: jedzenie, picie, praca na etacie za 250k PLN rocznie w oczyszczalni ścieków, czy dopamina. Organizm wybierze dopaminę – zawsze. To właśnie dopamina sprawia, że nie widzimy nic innego poza tradingiem, to właśnie dopamina sprawia, że jesteśmy zapatrzeni w swoich guru, nawet jeśli nasi guru są totalnie beznadziejni. Mówiąc w skrócie: gdy codziennie rano odpalasz Meta Tradera, czy inną platformę transakcjną można to porównać do rozsypania ścieżki kokainy, czy amfetaminy spod toruńskiej Chełmży i wciągnięcie przez zwiniętego Jagiełłę najpierw lewą, a następnie prawą dziurka w nosie. Tutaj tak za bardzo nie masz o czym dyskutować Drogi Czytelniku, jesteś po prostu „naćpany” o 8:00 rano wraz ze startem DAX Futures. Spokojnie, ja też „ćpam”. Każda czynność, która zwiększa poziom wydzielania dopaminy będzie stawiana przez nasz mózg na pierwszym miejscu. Oczywiście poziom wydzielania dopaminy podczas tradingu dla każdego człowieka nie jest taki sam, niemniej nie zmienia to faktu, że „ćpasz” :-) To właśnie dopamina sprawia, że wpłacasz kolejne depo na swoje konto brokerskie.
Po więcej szczegółów odsyłam do książki Johna Coatesa „The hour between dog and wolf”, z której można dowiedzieć się wielu jeszcze innych ciekawostek o nas samych w kontekście tradingu. Po zapoznaniu się z treścią można dojść do bardzo ciekawego wniosku, to nie psyche ma znaczenie w tradingu. Zawieranie pozycji/awersja do ryzyka i ilości wydzielanych hormonów kształtują nasze psyche podczas handlu na giełdzie, a nie odwrotnie.
[…] Zanim jednak przejdę do meritum sprawy warto zapoznać się z jednym artykułem, który tak naprawdę wyjaśnia dlaczego w Internecie toczy się burza na ten temat – Trading na haju. […]