Inwestowanie pasywne w dobie kryzysu…
Ten kto mnie zna wie, że jestem ogromnym przeciwnikiem ślepego inwestowanie własnych pieniędzy. Niezależnie czy jest to zarządzanie aktywne, czy pasywne, poruszanie się po rynku na „wydaje mi się” lub „bo w Bloombergu napisali…” jest czymś po prostu złym.
W ostatnim czasie w Polsce mówi się dużo o inwestowaniu pasywnym poprzez ETFy. Z resztą doczekaliśmy się w pełni polskich ETF z ekspozycją na indeksy WIG20, WIG40. Tym samym nie powinno być niczym zaskakującym, jeśli ETFy będą dominować w gazetach, mediach społecznościowych czy ekonomicznej blogosferze.
Natrafiłem na trzy artykuły o dość chwytliwych tytułach.
Inwestujący w ETFy pokazują spadkom środkowy palec
Inwestujący w ETFy pokazują spadkom środkowy palec cz. II
Inwestujący w ETFy pokazują spadkom środkowy palec cz. III
Co mi się najbardziej rzuciło w oczy i mocno zdziwiło to poniższy fragment, w którym autor wyciąga wnioski na podstawie…. przepływów kapitałowych do i od funduszy indeksowych.
„Szturm na ETF to w dużej mierze niewprawni, nieposiadający wystarczającej wiedzy i umiejętności inwestorzy”
ETF’y są idealnym produktem dla tego typu inwestorów. Przy akompaniamencie mediów, blogerów i dziennikarzy ekonomicznych, większość niewyrafinowanych inwestorów wybierze ETF. Dlaczego?
Po pierwsze zarządzanie ryzykiem. Nabywając ekspozycję na SPX, czy jakikolwiek inny indeks, sektor, cokolwiek, zarządzanie ryzykiem transferowane jest na zarządzającego ETF. Inwestując w ETF, nie jest wymagana od inwestora żadna umiejętność podejmowania decyzji o zbyciu/nabyciu komponentów np. indeksu giełdowego, bo tak jak autor tekstu zaznaczył:
„ETF wymienia pojedyncze spółki tylko wówczas, gdy zmienia się skład indeksu i wychodzą z niego akcje do wyższej lub spadają do niższej ligi. Tu jednak rynek z góry wie kiedy do tego dochodzi i może się przygotować.”
Jeżeli pasywne ETF stanowią 100% alokacji kapitału na rachunku typu IKE/IKZE. Inwestor nie ma możliwości wykorzystania wolnych środków, by czerpać korzyści ze zmienności rynkowej. Co więcej, niedoświadczony inwestor śledząc akompaniament mediów i innych osób, dochodzi do wniosku, że ETF trzeba trzymać i nie będzie tracić 30-40% środków przeznaczonych na emeryturę.
„Spekulacje na temat możliwej panicznej wyprzedaży ETFów i ucieczki inwestorów w momencie przesilenia giełdy są w takim razie przedwczesne lub nieuzasadnione. To optymistyczne poniekąd przy tak traumatycznych spadkach.”
Czy zatem dopiero paniczna wyprzedaż udowodni, że w ETF inwestują osoby niedoświadczone?
Warto spojrzeć jak irracjonalnie zachowuje się tłum. Inwestorzy nieposiadający umiejętności będą przetrzymywać pozycje na stratach. To nie jest żadna nowość. O ile brokerzy detaliczni zasypują nas statystykami odnośnie trzymania pozycji, o tyle w przypadku ETF brak takich informacji. Jednak profil inwestora na zlewarowanych CFD, czy akcyjnych ETF jest taki sam.
Germany 30 IG Client Sentiment: Our data shows traders are now at their most net-long Germany 30 since Mar 09 when Germany 30 traded near 10,590.30. A contrarian view of crowd sentiment points to Germany 30 weakness. https://t.co/QeYdESR2tp pic.twitter.com/BMAotCjXFl
— DailyFX Team Live (@DailyFXTeam) March 19, 2020
Niedoświadczony inwestor, który stracił 40-50-60% na aktywnym zarządzaniu przez derywaty, czy inne produkty zlewarowane i przeniósł kapitał w pasywne ETF, być może czuje się bezpiecznie. W końcu zasypywani są „pozytywami” tłumu, którzy są już bardzo dobrze wypozycjonowani na rynku. Jest to jednak pozorne bezpieczeństwo.
Idealnie przedstawił to Paul Tudor Jones na wiele dekad zanim ETF’y stały się modne.
Myślę, że ten fragment najlepiej oddaje rzucanie się na ślepe inwestowanie w fundusze pasywne. https://t.co/PIeVL7AAdl
— Dawid (@spklnt) March 18, 2020
Jestem przekonany, że większość inwestorów detalicznych, którzy zainwestowali w ETFy tylko dlatego, że uwierzyli w medialne „buy and hold forever”, nie ma bladego pojęcia co robi. Brak panicznego umarzania jednostek akcyjnych ETF to właśnie wynik braku umiejętności i podążania w tłumie z nadzieją na lepsze jutro.
Warto zastanowić się nad alokacją kapitału. W moim przypadku prezentuje się mniej więcej tak jak poniżej.
Z całością artykułu można zapoznać się tutaj: Optymalizacja strategii inwestycyjnych
ETFy są świetnym produktem i mogą stanowić idealne pomosty pomiędzy inwestowaniem pasywnym i aktywnym. Szczególnie stanowią idealne zabezpieczenie emerytalne, ale tylko i wyłącznie gdy inwestor ma umiejętności zarządzania ryzykiem i alokacji kapitału. Samo inwestowanie pasywne/aktywne nikogo nie ozłoci jeśli nie jest przemyślane.
Stwierdzenia typu „inwestujący w ETF pokazują środkowy palec” lub wykresy w stylu „gdybyś trzymał SPY od 10 lat to zarobiłbyś xxx%” nie mają nic wspólnego z rzeczywistą praktyką rynkową. Bardziej trafne byłoby sformułowanie „Inwestujących w ETF sparaliżował strach i irracjonalność. Pokazują środkowy palec własnym portfelom.”
Jeśli już ktoś zdecyduje się na inwestowanie w dobie kryzysu, niech robi to z głową. W przeciwnym wypadku, katastrofa finansowa będzie większa niż kiedykolwiek.
inwestowanie w dobie kryzysu złe . Czyli twoim tokiem rozumowania najlepiej kupować jak rośnie bańka na wszystkim co sie da. Teraz własnie trzeba kupować jak wszyscy srają po gaciach mimo że giełda może jeszcze zjechać.